A nie czujesz się samotna, jak tak sama podróżujesz?
A nie czujesz się czasem samotna, jak tak sama podróżujesz? zapytał Płaczący Belg. Miał smutne oczy i wyglądał trochę jak […]
A nie czujesz się samotna, jak tak sama podróżujesz? Read More »
A nie czujesz się czasem samotna, jak tak sama podróżujesz? zapytał Płaczący Belg. Miał smutne oczy i wyglądał trochę jak […]
A nie czujesz się samotna, jak tak sama podróżujesz? Read More »
Klamka zapadła: zaplanowałeś/zaplanowałaś swoją wymarzoną rowerową wyprawę, w jakichś odległych, egzotycznych stronach. I teraz zadajesz sobie wielkie pytanie: jak do
Przewóz roweru samolotem – co i jak Read More »
Biorąc pod uwagę wszystko co słyszałam od znajomych i nieznajomych na temat samotnego nocowania w namiocie jako kobieta, powinnam być od dawna martwa. Seryjni zabójcy, gwałciciele, dzikie zwierzęta – czają się za każdym rogiem, czyhając na nieświadome niczego dziewczęta. Przynajmniej to zdaje się myśleć większość ludzi, gdy mówię im, że biwakuje samotnie. Jak zadbać o swoje bezpieczeństwo gdy nocujesz sama pod namiotem i nie wpadać w panikę na myśl o każdym potencjalnym niebezpieczeństwie czekającym za cienkim płótnem twojego przenośnego domu?
Sama pod namiotem – czy czeka cię pewna śmierć? Read More »
Kolarstwo jest jednym z najpopularniejszych sportów w Belgii. Podczas mojego półtorarocznego pobytu w Belgii, na każdej niedzielnej porannej przejażdżce spotykałam
Rowerem po Belgii – praktyczny przewodnik Read More »
Dla niektórych rowerowych podróżników pokonanie całego dystansu od progu domu do miejsca docelowego na rowerze jest sprawą honoru. Ja tam
Flixbusem z rowerem Read More »
Śnieg, spokój, zorza i renifery – cuda norweskiej zimy najlepiej odkrywać na nartach. Jako kolebka narciarstwa klasycznego, Norwegia oferuje najlepsze
Biegówki w Norwegii – zimowa przygoda w kolebce narciarstwa Read More »
Wyobraź sobie prawie puste drogi, prowadzące przez monumentalne góry i wzdłuż krystalicznych jezior. Do tego dodaj starożytne zabytki i mistyczne
Rowerem po Macedonii Północnej – praktyczny przewodnik Read More »
Za każdym razem, gdy odwiedzam Bałkany, czuję się jakbym tam wracała, choć nigdy tam nie mieszkałam. Czuję tę całą jugonostalgię, tęsknotę za czymś, czego nigdy nie znałam. Może w poprzednim wcieleniu jeździłam Yugo czy Zastavą na socjalistyczne wakacje? Południe to raj utracony, pisze Kapka Kassabova w książce “W stronę Ochrydy”. Jej opowieść o dwóch jeziorach zainspirowała moją podróż do Macedonii Północnej.
Raj utracony – Rowerem po Macedonii Read More »
Referencje na CouchSurfingu bywają zdradliwe. Powinny być twoim kompasem w poszukiwaniu odpowiedniego gospodarza. Tymczasem moje jedyne negatywne doświadczenie z CS miało miejsce mimo 80 wspaniałych opinii na profilu użytkownika. Co więcej, zostawienie mu referencji zajęło mi 13 miesięcy. Po tym wszystkim zaczęłam się zastanawiać, czy ten system rekomendacji ma jakiś sens, czy możemy mu ufać. Jak często niektóre sprawy zostają przemilczane? Dlaczego napisanie szczerej opinii jest takie trudne? Co my – kobiety podróżujące solo – możemy zrobić, żeby zapewnić bezpieczeństwo sobie i innym korzystając z CouchSurfingu?
Milczenie nie jest złotem – CouchSurfing dla kobiet podróżujących solo Read More »
Prawdopodobnie najbardziej niedoceniany cel rowerowych podróży w Europie. Górzysta, zielona i swojska Słowacja aż się prosi o to, by ją
Słowacja rowerem – 13 powodów Read More »
Czułam na sobie ich spojrzenia.
– Jesteś sama?
– Nie, mój mąż jedzie zaraz za mną – odpowiadałam. Niestety wiedziałam, że jeśli zostaną przy drodze trochę dłużej, przekonają się, że mój mąż albo ma pelerynę niewidkę, albo nie istnieje.
Kirgiskie historie, część 4: krótki rowerowy epizod solo i bezrowerowy epilog Read More »
Było jak w base campie. Znaczy, pomijając prąd, szybkie wi-fi, i sklep tuż za rogiem, do którego można było wyskoczyć w klapkach. I to, że byliśmy w czwartym największym mieście Kirgistanu, a alpiniści z nas żadni, wszyscy byliśmy zwykłymi turystami. Ale atmosfera była iście basecampowa. Maniakalnie sprawdzaliśmy prognozy pogody i zabijaliśmy czas karcianymi grami. Monotonne dudnienie deszczu o blaszany dach czasem urozmaicał dochodzący z pobliskiego skrzyżowania pisk opon a potem łoskot zderzających się samochodów. Jakiś kretyn znowu wjechał na czerwonym.
Kirgiskie historie, część 3: Zapiski z Karakolu Read More »
Nie pamiętam jego imienia. Nazwijmy go więc panem “pięć tysięcy korzyści”. Dosiadł się do nas na plaży w Tong i częstując arbuzem, próbował nawrócić nas na islam.
Nie lubię latać. Nie dlatego, że się boję, bo akurat w samolocie czuję się zupełnie bezpiecznie. I nawet nie dlatego,
Kirgiskie historie, część 1: Always look on the bright side Read More »
Nie było niczego poza bielą i ledwo widoczną wąską szosą pośrodku tej bieli. Palce od nóg zaczynały szczypać z zimna.
Znalazłam! To ten jedyny! Ideał, perfekcyjny towarzysz podróży. O mały włos tak właśnie wyglądałby ten tekst, po tym jak zabrałam
Lekki namiot na wyprawę rowerową – recenzja Fjord Nansen Tromvik II Read More »
Niech szlag to trafi, zostaję w domu i nigdzie nie jadę – myślę za każdym razem, gdy zaczynam się pakować
Płacz i zgrzytanie zębów, czyli jak się spakować na wyjazd rowerowy Read More »
Ten wpis nie powstał we współpracy z żadną marką. Prawdopodobnie żadna marka nie dałaby roweru do testów komuś z 153
O tym jak jeździłam Czołgiem, czyli testuję fatbike’a Read More »
Zawsze chciałam jeździć na nartach. W sumie nic w tym dziwnego, skoro moim idolem w dzieciństwie był Adam Małysz i
Olać talent, tylko praca, czyli ja i biegówki, odcinek 1 Read More »
W wąskich uliczkach leniwie swój dzień rozpoczynały koty. Każdy dom był inny, ale chaotyczna całość, którą tworzyły była w jakiś dziwny sposób przyjemna dla oka. Niektóre były odnowione, odmalowane. Na większości wciąż jednak można było znaleźć wielkie odpryski na tynku i dziury w ścianach. Takie przypominajki: wojna wcale nie była tak dawno. I to, że te wszystkie dziury nie są załatane, to pewnie najmniejszy problem z wszystkich niezałatwionych powojennych spraw.
Życie jest za krótkie na Sarajewo Read More »
Najpierw były nazwy. Zbitki liter, pozbawione znaczenia. Glavatičevo, Bjelašnica, Boračko, Konjic, Jablanica, Prozor, Omiš. Primož dyktował i opowiadał, a ja wklepywałam te magiczne słowa w nawigację. Nazwy połączyły się w krzywą, nadal dość tajemniczą. Co nieco zdradzały cienie na mapie i pofalowana linia ukazująca profil wysokościowy. Rąbka tajemnicy uchylały niebieskie plamy jezior oraz wijąca się nitka tego samego koloru, podpisana jako rzeka Naretwa. Zapisałam trasę w aplikacji i wyruszyłam, by uruchomić proces, w którym nazwy nabierają kształtów i kolorów, zapachów i dźwięków, zaczynają się wypełniać emocjami i przeżyciami.