Rowerem po Kirgistanie – praktyczny przewodnik
Marzyłam o podróży rowerem po Kirgistanie odkąd po raz pierwszy zobaczyłam zdjęcia gór w okolicy Karakolu na Facebooku mojej znajomej. […]
Rowerem po Kirgistanie – praktyczny przewodnik Read More »
Marzyłam o podróży rowerem po Kirgistanie odkąd po raz pierwszy zobaczyłam zdjęcia gór w okolicy Karakolu na Facebooku mojej znajomej. […]
Rowerem po Kirgistanie – praktyczny przewodnik Read More »
Biorąc pod uwagę wszystko co słyszałam od znajomych i nieznajomych na temat samotnego nocowania w namiocie jako kobieta, powinnam być od dawna martwa. Seryjni zabójcy, gwałciciele, dzikie zwierzęta – czają się za każdym rogiem, czyhając na nieświadome niczego dziewczęta. Przynajmniej to zdaje się myśleć większość ludzi, gdy mówię im, że biwakuje samotnie. Jak zadbać o swoje bezpieczeństwo gdy nocujesz sama pod namiotem i nie wpadać w panikę na myśl o każdym potencjalnym niebezpieczeństwie czekającym za cienkim płótnem twojego przenośnego domu?
Sama pod namiotem – czy czeka cię pewna śmierć? Read More »
Czułam na sobie ich spojrzenia.
– Jesteś sama?
– Nie, mój mąż jedzie zaraz za mną – odpowiadałam. Niestety wiedziałam, że jeśli zostaną przy drodze trochę dłużej, przekonają się, że mój mąż albo ma pelerynę niewidkę, albo nie istnieje.
Kirgiskie historie, część 4: krótki rowerowy epizod solo i bezrowerowy epilog Read More »
Było jak w base campie. Znaczy, pomijając prąd, szybkie wi-fi, i sklep tuż za rogiem, do którego można było wyskoczyć w klapkach. I to, że byliśmy w czwartym największym mieście Kirgistanu, a alpiniści z nas żadni, wszyscy byliśmy zwykłymi turystami. Ale atmosfera była iście basecampowa. Maniakalnie sprawdzaliśmy prognozy pogody i zabijaliśmy czas karcianymi grami. Monotonne dudnienie deszczu o blaszany dach czasem urozmaicał dochodzący z pobliskiego skrzyżowania pisk opon a potem łoskot zderzających się samochodów. Jakiś kretyn znowu wjechał na czerwonym.
Kirgiskie historie, część 3: Zapiski z Karakolu Read More »
Nie pamiętam jego imienia. Nazwijmy go więc panem “pięć tysięcy korzyści”. Dosiadł się do nas na plaży w Tong i częstując arbuzem, próbował nawrócić nas na islam.
Nie lubię latać. Nie dlatego, że się boję, bo akurat w samolocie czuję się zupełnie bezpiecznie. I nawet nie dlatego,
Kirgiskie historie, część 1: Always look on the bright side Read More »