Cycling in Slovakia

Słowacja rowerem – 13 powodów

Prawdopodobnie najbardziej niedoceniany cel rowerowych podróży w Europie. Górzysta, zielona i swojska Słowacja aż się prosi o to, by ją zwiedzać na dwóch kółkach, a mimo to wciąż nie doczekała się zalewu turystów. Poniżej mój subiektywny przegląd kolarsko-gastronomiczno-krajoznawczych powodów, by odwiedzić kraj Janosika.

  1. Jest blisko i łatwo dojechać. Bez ładowania roweru do samolotu, bez miliona przesiadek, bez całego logistycznego zachodu. Praktycznie z każdego większego miasta w Polsce można złapać pociąg do Zakopanego, stamtąd wgramolić się do Chochołowa i już jesteś na…
  2. Szlaku Dookoła Tatr. Przejechałam tylko jego część, do Trsteny, po nasypie starej linii kolejowej i zdecydowanie mam ochotę na więcej. Ten szlak ma wszystko: spektakularne panoramy, znakomitą nawierzchnię, ogarniętą infrastrukturę i oznakowanie – i to wszystko dostępne tylko i wyłącznie dla rowerów. Na stronie internetowej projektu [klik] są mapki, przewodniki, poradniki i w ogóle mnóstwo informacji pomagających zaplanować sobie wycieczkę.IMG_0035IMG_20190713_123142IMG_20190713_124539IMG_20190713_132407
  3. Zielone lasy i łagodne wzgórza Orawy, po których pasą się owieczki i na których rośnie sobie macierzanka, z której można zrobić aromatyczną herbatę. W Orawskiej Leśnej  można się kopsnąć na przejażdżkę kolejką wąskotorową, a w Starej Bystricy warto zobaczyć zegar astronomiczny Slovensky Orloj o dość fikuśnym kształcie.IMG_20190714_144927
  4. IMG_20190714_143254IMG_20190714_170035
  5. Mała Fatra. Można się tam kopsnąć rowerem do Chaty Pod Suchym albo przejechać się między stromymi ścianami doliny Vratna, skąd pochodził słowacki Robin Hood, czyli Janosik, który jednak wbrew powszechnej opinii nie kradł, żeby oddawać biednym, tylko po to, żeby obdarowywać klejnotami dziewczyny, które bajerował. Koło dolnej stacji kolejki Vratna-Chleb można zostawić rower i przejść się na przykład na Wielki Krywań (który paradoksalnie jest mniejszy od tego prawdziwego Krywania, aczkolwiek widoki oferuje przednie).IMG_20190715_132438_HDRIMG_20190715_150932_HDRIMG_20190715_163033_HDR
  6. Radlerki 0 % Złoty Bażant o takich wyszukanych smakach jak porzeczka z lawendą albo grejpfrut z rozmarynem. Najlepszy orzeźwiający napój po długich godzinach na rowerze w upalny dzień.IMG_20190716_141008_HDR
  7. Zatrzęsienie idealnie oznakowanych i różnorodnych tras rowerowych, zwłaszcza na północy kraju. Można sobie znaleźć informację na stronie cykloportal.sk – jest interaktywna mapka z trasami zaznaczonymi różnymi kolorami. Po kliknięciu mamy informację, czy trasa jest bardziej “sportowa” czy “rekreacyjna”, czy na rower szosowy/trekkingowy czy na MTB. Stronka jest wprawdzie tylko po słowacku, ale od czego jest Tłumacz Google? Do moich faworytów należą…
  8. trasy w Niskich Tatrach. Po raz pierwszy w życiu widziałam drogę dla rowerów, która miała wydzielony (i odseparowany pasem zielonego lasu) pas prowadzący w każdym kierunku, i to taki szerokości normalnej drogi dla aut. Zjazd czymś takim – cudeńko, można być prawdziwym panem szos! A na końcu podjazdu jest z kolei idealne miejsce biwakowe na przełęczy Priehyba, jedno z niewielu dostępnych na terenie Parku Narodowego. Jest nawet wiatka, miejsce na ognisko i źródełko – wprawdzie tak niemrawo ciurkające, ale jest! Stamtąd wieczorem można sobie jeszcze się przejść na zachód słońca na Wielkiej Wapiennicy.IMG_20190717_142012IMG_20190717_152707IMG_20190717_193700
  9. Spanie na dziko jest na Słowacji całkowicie legalne (poza parkami narodowymi), a epickich miejscówek nie brakuje. Do moich absolutnych faworytów należy:
  10. Plaża nad Zalewem Liptowskim (Liptovska Mara). Jedno z niewielu miejsc, w których można poplażować i popływać z widokiem na najwyższe tatrzańskie szczyty.IMG_0077IMG_20190716_204200_HDR

    PANO_20190716_201453
    Zdjęcie panoramki zrobiła Gosia

  11. Kralova Hola, czyli najwyższy szczyt Słowacji dostępny rowerem – 1946 m, z bardzo widokowym podjazdem po częściowo szutrowej, częściowo asfaltowej drodze. Przy okazji odhaczania tej górki warto zatrzymać się w klimatycznym miasteczku Sumiac, gdzie z umieszczonych na słupach głośników – kołchoźników z rana lecą skoczne ludowe melodie przeplatane ogłoszeniami o zbliżających się lokalnych wydarzeniach takich jak targ czy szczepienie psów. W Sumiacu polecam Penzion Drevenica: drewniane izby z niskim sufitem, susząca się lawenda i pan gospodarz – śmieszek, który z każdym gościem w każdym języku zawsze przy śniadaniu pogadał.IMG_20190718_183049IMG_20190718_190423IMG_20190718_192331IMG_20190718_195802
  12. Ser. Słowacja powinna otrzymać tytuł Serowej Stolicy Europy Środkowej. W tym kraju mają nawet serowe automaty! A bryndzové halušky i vyprážaný syr  to bezwstydna, wręcz dekadencka przyjemność!

    IMG_20190716_131820
    Serotomat

  13. Dzika Murańska Planina. Ten park narodowy dość często jest przez turystów pomijany – wysokością gór przegrywa z Tatrami i Fatrami, krajobraz jest też nieco mniej spektakularny. Łagodnie pofałdowany teren jest za to idealny do turystyki rowerowej (a zimą do narciarstwa biegowego). Ponadto region zamieszkuje mnóstwo dzikich zwierząt. To właśnie Murańska Planina może poszczycić się największą na Słowacji populacją niedźwiedzi, o czym miałyśmy okazję przekonać się na własnej skórze, doświadczając bliskiego spotkania z niedźwiedzicą z małymi. Jak powiedzieli nam pracownicy Parku Narodowego, miałyśmy podwójne szczęście: po pierwsze, bo zobaczyłyśmy niedźwiedzia, i to z odległości mniejszej niż metr, po drugie, bo niedźwiedzica tylko ostrzegawczo zaryczała i zostawiła nas w spokoju.IMG_20190719_111717IMG_20190719_120603IMG_0150

    IMG_0152
    Zdjęcia niedźwiedzia w ferworze ucieczki nie zrobiłam, ale mam foteczki nieco mniejszych przedstawicieli fauny Murańskiej Planiny.

  14. Murańskie Buchty w Muraniu, czyli najlepszy drożdżowy wypiek, jaki kiedykolwiek jadłam. Wystarczy powiedzieć, że do niepozornie wyglądającej budki ustawia się pokaźna kolejka zwabiona zapachem. Wiśniowe, jagodowe, nugatowe, twarogowe, truskawkowe lub czekoladowe nadzienie w cieplutkim, mięciutkim cieście. Nie mam pojęcia, jakim cudem ten przysmak nie trafił jeszcze do piekarni na całym świecie, bo moim zdaniem przy murańskiej buchcie wszystkie croissanty mogą się schować.IMG_20190719_122957IMG_20190719_131406

Skomentuj

2 thoughts on “Słowacja rowerem – 13 powodów”

  1. Czy na szlaku Dzika Murańska Planina mijaliście także innych rowerzystów czy jest to raczej szlak rowerowy, na którym nie ma dużej ilości rowerzystów? Myślimy nad wycieczką rowerową po Słowacji ale przeraża mnie właśnie myśl, że mogę spotkać niedźwiedzie.

    1. Tłumów nie było, ale ze dwie rodzinki na rowerach minęłyśmy. A co do niedźwiedzia: podobno ten nasz przypadek to był dość wyjątkowy (tak nam powiedzieli pracownicy parku), zazwyczaj miśki trzymają się trochę bardziej w głębi lasu. Ale jak widać – nigdy nie wiadomo! 😉 Jeśli będziecie mieli jeszcze jakieś pytania przy planowaniu trasy, odzywajcie się, chętnie pomogę 🙂

pl_PLPolski
Scroll to Top